Sztućce

Na początku była łyżka…

Na początku była łyżka. Chociaż niektórzy twierdzą, że było to jednak ,,słowo”. Jedno jednak nie wyklucza drugiego ponieważ tym słowem mogła być po prostu ,,łyżka” – czyli pierwsze narzędzie stołowe, które ułatwiło życie kulinarne ludzkości.

  Człowiek szukając rozwiązań dla alternatywy jedzenia dłońmi, nie musiał na szczęście chodzić daleko. Natura była już sama w sobie konkretnym źródłem inspiracji dla tych poszukiwań. Od najprostszej kory drzewa, po łupiny owoców, czy kości, łyżka przechodziła bardzo bogatą ewolucję swojej formy, aż do form drewnianych, czy metalowych, których używamy współcześnie.

  Siorbiąc sobie powoli zupę, posługujesz się narzędziem które ma już około 3,5 tysiąca lat, a jego historia nie jest wcale tak monotonna i nudna jak mogłoby się wydawać.

  Czytając te słowa nakładasz sobie prawdopodobnie kolejną porcję zupy bardzo zmyślnym narzędziem jakim jest chochla, której nazwa pochodzi z łacińskiego słowa cochlea, oznaczjące „spiralną muszlę ślimaka”. Służyła ona właśnie starożytnym grekom jako narzędzie do spożywania bardziej płynnych posiłków.

  Jak można zaobserwować na przestrzeni wieków, nasza bohaterka(łyżka) nie służyła tylko i wyłącznie jedzeniu. Można powiedzieć, że z czasem stała się wyznacznikiem statusu społecznego. Im bardziej była bogata w zdobienia tym do bardziej majętnego mogła należeć właściciela. Takie zjawisko można było zaobserwować m. in. w Anglii XIII wieku, gdzie łyżka była wierną towarzyszką samych królów. Służyła nawet namaszczaniu angielskich władców podczas ich koronacji.

  Dziś być może już nie przypisujemy takim narzędziom aż tak wielkiej wagi, aczkolwiek z historii zawsze można wyciągnąć pewną naukę. Na przykład dla tych nicponi, którzy ciągle swoje sztućce gubią, powinni zastosować się do metody łyżki renesansowej, na której w drugiej połowie XVI wieku w Polsce wypisywano sentencje i morały, niektóre dość celne jak ta:

,, Nie kładź mię zawada – bym ci nie wypadła”

Tym oto morałem jak z bajki kończę dzisiejszy wpis do bloga… Bo od tego pisania o zupie zupełnie zgłodniałam. Tylko którą łyżką jadło się zupę?
Na to wcale nie proste pytanie odpowiem wkrótce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *